Zagoniona blogerka;)
To, że nie ma nowych wpisów nie oznacza, że blogerka - inwestorka się leni.
Myślę, że jest wprost przeciwnie. Życie nam się rozpędziło, ale się nie dajemy.
Jesli chodzi o naszą budowę to wiele się wydarzyło:) Zgromadzone zdjęcia mąż posegregował i zgrał a zmotywowana uwagami zaniepokojonych czytelników Elizka obiecuje poprawę ;) Zagladam tu jednak i w kradzionej chwili czytam co u Was Blogowicze:)
A u nas szaleństwo : hydraulika z przygodami, elektryka w powijakach, kanalizacja i woda po licznych przebojach już podłączona a na podłodze styropian i rurki:)
W związku z późną porą tylko kilka słow o hydraulice.
Fachowcy bardzo mili, ale z "zaprzyjaźnionego miasta"(nazwy nie wpomnę), co od razu wzbudziło mój niepokój . Kuli, zakładali rury i liczyli się z każdą uwagą inwestora. Jednak pośpiech i odległość im chyba zaszkodziła, bo poprawiać musieli prawie wszystko... Początkowo rurki były w peszlach ,potem w otulinach. Najpierw na skos, potem w pionie i poziomie. Najpierw wystawały ze ścian, potem pochowane. Nie wiem czy to inwestor taki podant , ale metr w jedną a drugą robi różnicę...
Zdjęcia:
Łazienka z projektu
kotłownia
Wc
Kuchnia
Hydraulikę po wszystkich poprawkach pokażę z podłogówką . Tych z wielkimi fuszerkami nie zamieszczam- obiecałam;)
Efekt po poprawkach nas zadowolił a to chyba liczy się najbardziej.
Przyznaję, że jesteśmy zmęczeni, bo musimy godzić budowę z wieloma innymi obowiązkami (dużo robimy sami np.w ubiegłym tygodniu rozłożyliśmy styropian pod podłogówkę). Jak Wy sobie radzicie?
Już bycie rodzicem jednego dziecka to wyzwanie a budowa podobno wymaga tyle uwagi co trojaczki:)
Pozdrawiam wszystkich :) E.
Komentarze