Teriva, burza i ... niespodzianka:)
Witam:) Dzisiejszy dzień przyniósł nam terivę nad garażem i gabinetem. Został na jutro salon z kuchnią.
Szło świetnie, ekipa pojechała, a na dworze zagrzmiało:( Wyglądało jednak nie tak źle. Kontrolnie wybraliśmy się zobaczyć , czy aby znowu nie ma basenu na naszej płycie. Pojechaliśmy a tam klimacik jak po oberwaniu chmury.
Wzięliśmy się ostro do pracy i jako rodzinna brygada o już ogromnym doświadczeniu w wylewaniu wody uporaliśmy się z basenem w dwie godzinki:/ Gdy już wściekła , tupiąc nogą , wyszłam z budowy przypomniałam sobie dlaczego to wszystko ...
Działka tonęła we mgle:)