Witam wszystkich:) Niewielu rzeczy w życiu byłam tak pewna jak tych, że nigdy nie będę budować domu i pisać bloga. A jednak...
Dom miałam kupić , jednak zderzenie z rzeczywistością okazało się bolesne: albo drogo, albo koszmar ;/
Bloga nie planowałam, ale czytanie wpisów innych inspirowało, pomagało i po wielu miesiącach w ukryciu odważyłam się.
W wakacje 2015 zakupiliśmy działkę i projekt SORBONA 2G. Jesień to bieganie po urzędach i ku mojemu zdziwieniu, aż tak nie bolało:) Potem zmiany w projekcie , bo choć długo wybieraliśmy(wszystkie mi się podobały), to i tak musieliśmy troszkę pozmieniać. Dobrze, że projektantka, która robiła nam adaptację to "złota dziewczyna".
W styczniu uzyskaliśmy zgodę na budowę a dziś mamy wylaną płytę fundamentową.
Choć przed nami wiele, cieszy mnie to nasze miejsce na Ziemi.
Tak wyglądało, gdy je pokochałam:
Tak się zmieniało:
Płyta się relaksuje pod czułym okiem mojego męża, a ja z niecierpliwością czekam co dalej.